Jeden dzień w roli ładowacza

Dodano 16.10.2018
We wrześniu na terenie Altvater Piła zrealizowano jeden z odcinków serii dokumentalnej „Zawodowcy”. W jego ramach dziennikarz TV Asta, Marcin Maziarz, na dzień wcielił się w rolę ładowacza odpadów. W krótkim wywiadzie opowiedział nam o swoich doświadczeniach zdobytych w czasie jednego dnia pracy Strażnika Planety.
— Masz za sobą kilka godzin pracy w śmieciarce, jako kierowca i ładowacz. Jakie są Twoje przemyślenia? Marcin Maziarz: Nie jest to na pewno lekka praca. „Ciężko” to pierwsze słowo, które mi się nasuwa. Jest to praca ciężka psychicznie i fizycznie. Drugim słowem jest niedocenienie. Pracownicy służb komunalnych są niedocenianymi bohaterami naszej codzienności, bez których życie każdego z nas stałoby się koszmarem. Grzegorz i Mariusz opowiedzieli mi historie, które mną wstrząsnęły. Wstrząsnęło mną to, że w 2018 roku ciągle używa się słowa „śmieciarz”. Także to, że w odpadach odbieranych z bloków i spod domów mogą znajdować się odpady niebezpieczne a także takie, które trudno wyobrazić sobie humanitarnemu człowiekowi, na przykład zwłoki kotów czy psów. — Obowiązki pracownika służb komunalnych Twoim zdaniem są bardziej ciężkie psychicznie czy fizycznie? — Na pewno jest to praca ciężka fizycznie. Podejrzewam, że jutro, po kilku godzinach pracy w charakterze ładowacza, poczuję mięśnie, o których istnieniu nie miałem pojęcia. Osobiście nie zetknąłem się z sytuacjami, które mógłbym określić jako trudne. Jednak pewnie po 8 godzinach takiej pracy mógłbym mieć dość. W mojej pracy nikt mnie na co dzień nie obraża, a pracownicy służb komunalnych spotykają się z tym praktycznie codziennie. — Co Cię zaskoczyło w tej pracy? — Zaskoczyło mnie to, że mimo całego brudu, tego dosłownego, który ładowacze przerzucają własnoręcznie, jak i tego, z którym się spotykają - mam na myśli chamstwo, są bardzo sympatycznymi i pozytywnymi facetami, którzy mają własne pasje, własne życie. Spotykając ich w sklepie czy na ulicy, nie pomyślałbym, że godzinę wcześniej mieli na sobie ten strój i „odwalali” za nas ciężką robotę. — Czy Twoim zdaniem jest to praca dla każdego? — Z pewnością nie jest to praca dla osób, które są delikatne psychicznie. Nigdy bym się nie spodziewał, że praca ekipy śmieciarki może wyzwolić u ludzi takie pokłady chamstwa. Pewnie nie jest to również praca dla osób słabych fizycznie, chociaż przerzucanie 20 – 30 ton śmieci dziennie może wyrobić sprawność fizyczną, i pewnie w dużej mierze zastąpić siłownię. — Co należy podkreślać w komunikacji do mieszkańców, jeżeli chodzi o pracę kierowców i ładowaczy?  — Uczulałbym w pierwszej kolejności na niezastawianie dojazdów do zsypów w blokach. Natomiast w obszarze emocjonalnym chciałbym, żebyśmy trochę wyhamowali. Czasem wkurzam się na ładowacza, który nie odstawi pojemnika pod płot, tylko w pewnej odległości od niego. Teraz nie będę miał o to żalu. — Przyglądałeś się pracy kierowców dwóch pojazdów – śmieciarki oraz autobusu. Możesz wskazać różnice i podobieństwa między tymi zawodami? — Pierwsza różnica, która mi się nasuwa, to to, że w autobusie kierowcy zazwyczaj nie dokucza nieprzyjemny zapach, choć spodziewałem się, że w kabinie śmieciarki będzie pod tych względem gorzej niż faktycznie się okazało. Kierowca autobusu musi uważać na swój ładunek, na pasażerów, żeby nie stała im się krzywda. Kierujący śmieciarką tego problemu nie ma, ma natomiast inny – chamstwo ze strony ludzi. Kierowcy autobusów tak często się z nim nie spotykają. Podobieństwa? Poza oczywistymi – jazda dużym pojazdem oraz specyfika poruszania się po wąskich ulicach, znalazłbym również to, że obie prace nie należą do lekkich. Jednak w przypadku kierowcy autobusu inaczej rozłożone są akcenty jeżeli chodzi o ciężary, te fizyczne i psychiczne. — O czym jest seria „Zawodowcy”? — „Zawodowcy” to nowa seria dokumentalna TV Asta z Piły. Moją misją jest odczarowanie zawodów trudnych, brudnych dosłownie i w przenośni. Takich, które w społeczeństwie nie są dobrze postrzegane. Każdy rodzic chciałby mieć w swojej rodzinie lekarza, prawnika, względnie modelkę, natomiast ładowacza śmieci, czy kierowcę autobusu już niekoniecznie. Dlatego zaglądam za kulisy tych zawodów i opowiadam, co zobaczyłem, jacy są naprawdę ludzie, którzy te zawody wykonują. — Jakie inne zawody będziesz testował w ramach serii? — Poza odcinkami o kierowcy autobusu oraz ładowaczu, mamy w planach jeszcze odcinek o strażniku miejskim. Jest to zawód nieszczególnie dobrze postrzegany, nie tylko wśród kierowców. Jak się przekonałem, są to ludzie, którzy wykonują masę ciężkiej roboty, trudnej głównie pod względem psychicznym. Kolejne odcinki są w trakcie ustalania. Odcinek „Zawodowcy” opowiadający pracę ładowacza i kierowcy śmieciarki został zrealizowany z udziałem pracowników Altvater Piła. Jest do obejrzenia w całości na kanale ENERIS na YouTube. Zapraszamy do oglądania!